CO?
Netflix od jakiegoś czasu serwuje nam regularnie sci-fi klasy B lub C, z lepszymi albo gorszymi (w większości) skutkami. Fani gatunku szukający produkcji o podróżach międzygwiezdnych znajdą w ofercie streamingowej platformy kilkanaście seriali oraz pełnych metraży, w których można zatracić się na długie godziny. Dlaczego więc piszę o The Beyond, a nie o Extinction, Terminus czy Tau? W produkcji tej odnalazłem wiele wspólnych dla tych filmów, powielające ich błędy, ale też mające kilka plusów.
O CZYM?
Rok 2019. Agencja kosmiczna odkrywa tajemniczy obiekt na orbicie ziemskiej, który wgląda jak tunel w czasoprzestrzeni. Wkrótce w różnych miejscach na Ziemi pojawiają się ciemne sfery złożone z nieokreślonej substancji. Ludzkość decyduje się sprawdzić, gdzie prowadzą wiszące nad planetą wrota. W podróż wysłany zostanie mózg człowieka włożony w mechaniczne ciało.
KTO?
Lista twórców jest… więcej niż anonimowa, nawet dla największych znawców świata kina. Reżyser ma na koncie kilka podobnych produkcji (Fubar, Sync) i wydaje się robić tego rodzaju filmy na zlecenie. Wśród aktorskich twarzy Jane Perry mogła nam mignąć w filmach Nić widmo, Borg/McEnroe czy Autopsji Jane Doe, a David Bailie w Piratach z Karaibów.
CO PRZYPOMINA?
The Beyond, stara się wziąć kilka tropów na warsztat w tym trwającym niespełna dwie godziny filmie. Kontakt z obcą cywilizacją ma coś w sobie z Nowego początku. Podróż międzygwiezdna odwołuje się do Interstellar. Oraz dyskusja o sztucznej inteligencji i budowie cyborga – tu delikatnie pobrzmiewa Ex Machina czy Robocop, ale bez głębi któregokolwiek z tych tytułów.
Paradokumentalna konstrukcja filmu (postacie wypowiadają się do kamery, rzadziej rozmawiają między sobą, słyszymy głosy naukowców, polityków i wojskowych, oglądamy materiały „zza kulis” oraz medialne przekazy) przypomina trochę niezły serial Mars.
Twórcy wydaje się zebrali najlepsze pomysły z nowych filmów sci-fi i włożyli je w jeden tygiel. Tylko trochę bez ładu i składu…
PLUSY
– Interesujące pytania, choć nie oryginalne. Czy możliwe są podróże przez tunele czasoprzestrzenne? Czy możemy stworzyć superczłowieka? Co zrobi ludzkość w zderzeniu z nieznanym? Zacznie pracować razem, miejmy nadzieję.
– Konstrukcja paradokumentu nie przeszkadza, dodaje za to poczucia „aktualności” i „wiarygodności”
– Aktorzy całkiem dobrze grają spiętych ludzi mówiących do kamery.
– Efekty specjalne, jak na taką produkcję, nie wyglądają najgorzej.
– Kilka ikonicznych ujęć.
– Oczekujemy większego konfliktu na linii wojsko-naukowcy, a ten nie następuje. Pozytywne zaskoczenie.
– Ogląda się to nawet znośnie, jeżeli nie zwraca się za bardzo uwagi na…
MINUSY
– Chyba bardziej fiction niż science. Naukowe motywy wydają się bardzo uproszczone.
– Brakuje do końca sensu w użyciu paradokumentu jako środka wyrazu. Jako że wszytko odbywa się w tajemnicy, dlaczego ekipa filmowa ma wstęp wszędzie?
– Aktorzy nie radzą sobie w scenach, gdy muszą pokazywać jakieś bardziej złożone emocje.
– Jest tu kilka scen naprawdę żenująco słabych, gdzie widać realizację za marne grosze (głównie to sceny z wojskiem)
– Nie wiem do końca, czy to film o kontakcie z obcymi, czy o budowie superczłowieka. Chętnie bym zobaczył dwa filmy, jeden o pierwszym, drugi o drugim. Trochę upchane obydwa motywy razem tracą, bo traktowane są po łebkach.
– Scenariusz jest pełen dziur. Motywacje postępowań wołają o pomstę do nieba. Jak wytłumaczyć drugiego astronautę w kokpicie, wybór osoby do przeszczepu mózgu, brak konsekwencji w budowaniu obrazu medialnego całego wydarzenia. O czasowej skali wydarzenia nie wspomnę.
– Im dłużej analizuję ten film, tym maleje on w moich oczach.
DLA KOGO?
Zatwardziali fani science-fiction. Reszta może omijać.
OCENA: 4/10
The Beyond
reż. Hasraf ‚HaZ’ Dulull
Obsada: Jane Perry, Noeleen Comiskey, David Bailie
2018
Zwiastun:
Skomentuj