Love & Friendship
Premiera Wielka Brytania: 27/05/2016
Premiera Polska: 24/06/2016
Kto?
- Reżyseruje Whit Stillman – Amerykanin odpowiedzialny za Pannice w opałach i Rytm nocy. Mało pracuje jako reżyser, a efekty bywają różne;
- Kate Beckinsale tym razem nie w skórze, ale w eleganckich sukniach z XVIII wieku jako Lady Susan Vernon, wdowa wywołująca swoim romansem mały skandal towarzyski, szukająca wytchnienia w domu teściów;
- Chloë Sevigny jako jej przyjaciółka Alicia Johnson, Amerykanka bojącą się powrotu do Stanów ze względu na dzicz i warunki życia (ach ci Indianie!);
- Stephen Fry w roli drugoplanowej, z całą masą mniej znanych, ale znakomitych brytyjskich aktorów.
O czym?
Na pozór jest to znany teren: romans, wiktoriańska Anglia, piękne kostiumy, peruki i melancholijny ton. Oparty na mniej znanej noweli Jane Austen film może być jednak sporym zaskoczeniem dla mniej zaznajomionych z pisarstwem autorki Rozważnej i romantycznej i Dumy i uprzedzenia. Lady Susan okazała się bowiem w rękach Stillmana tykającą bombą komediową. W tym naszpikowanym niezapomnianymi, przezabawnymi dialogami i komentarzami filmie rządzą aktorzy, bo na nich spoczywa „sprzedanie” tekstu. O tym, że Kate „Underwold” Beckinsale zagrała jedną z najlepszych ról życia, nie mam wątpliwości. Najważniejsze jednak, że praktycznie cały zespół występuje na najwyższym poziomie, prezentując materiał bez zająknięcia.
Przyjaźń czy kochanie? wymaga od widza poświęcenia i uwagi: od samego początku przedstawieni jesteśmy tuzinowi postaci, związanych ze sobą pokrewieństwem, przyjaźnią lub powinowactwem. Gęsta intryga oraz knucie planów zaczyna się praktycznie w pierwszych minutach. Biada temu, kto nie uważał, potem będzie tylko ciężej. Nagrodą jest możliwość lawirowania w tym zagmatwanym labiryncie z porządną dawką najwyższej jakości humoru.
O tym, że książkowy pierwowzór jest to dzieło traktowane po macoszemu, trochę niedokończone, niech świadczy fakt, że zakończeniu też brakuje siły reszty materiału – główna bohaterka nagle wpada w tło, a na plan pierwszy wychodzą inne postacie.
Walory produkcyjnie jak na tego typu przedsięwzięcie (budżet to około 2,5 mln Euro) są naprawdę wysokie: praca kamery, kostiumy i scenografia wspaniale budują atmosferę tamtych czasów. Obyło się bez rozmachu Księżnej, ale za to efekt lepszy.
Feministyczny w wymowie film o silnych, świadomych i pewnych siebie kobietach. Lady Susan, piękna i inteligentna, tak bezlitośnie plecie intrygę, że mężczyźni wydają się zabawkami w jej rękach. Zresztą większość kobiet również. Trudno lubić, ale nie można nie podziwiać tak zdeterminowanej, nieprzeciętnej heroiny, pragnącej szczęścia i dobrobytu dla siebie oraz swojej córki. Kto nie jest po jej stronie, ten będzie miał ciężko.
Dla kogo?
Fani Jane Austen niech już kupują bilety, to samo z miłośnikami filmów kostiumowych oraz ambitnych komedii. Wyznawcy Kate Beckinsale nie mogą przegapić tego tytułu!
Ocena: 7/10
Skomentuj