
22 Jump Street
reż. Phil Lord, Chistopher Miller
USA 2014
Na „długiej” liście sequeli dorównujących oryginałom ten film powinien być równie wysoko, co „Ojciec Chrzestny II”. Channing Tatum i Jonah Hill powracają jak policjanci pod przykryciem, tym razem idą na studia! Dowcipy lecą seriami, niczym pociski z kałasznikowa, niektóre wyżej, niektóre niżej pasa, ale zawsze w tarczę.
Wcale nie żartuję. Dawno nie widziałem filmu, który rozśmieszyłby mnie do łez tak jak ta komedia. OK, chłopaki dostarczają nam świetne teksty, ale najbardziej bawi to, jak twórcy nabijają się sami z siebie. Posuwają się do granic absurdu, autoparodii i metaparodi. Niczym „Family Guy”, ten film nie istniałby bez całego uniwersum filmów, które są komediami, serialami, kryminałami, filmami akcji, sequelami oraz filmami o studentach w jednym. Nawet na poziomie fabuły scenarzyści kpią z samych siebie: zrobimy film z fabułą, która udaje fabułę i zupełnie nie ma sensu. Włóżmy za to więcej gagów! I, o dziwo, to działa. A kończąca film zapowiedź następnych filmów z cyklu to tylko wisienka na torcie.
Skomentuj